niemo krzycząc, nic nie czując
deja vu, wszystko wróciło
tylko jeden rok, jeden jedyny rok
głupie dwanaście miesięcy
i to znowu jest
jak wtedy, tak bardzo nienawidzę
tego uczucia? tego nieczucia
to chyba ten koniec
czas leci, wakacje się rozkręciły
nadal trochę brak czasu, ale próbuję
wczoraj nocka z M, dziś pół nocy filmowej
jutro grill? najwyraźniej
trochę planów, nie wiem jak to wszystko wyjdzie
ale chcę wyjechać stąd, odpocząć, choć na parę dni
proszę
boli mnie to, jaką władzę to ma nade mną
wystarczy chwila, moment, a ja wracam do punktu wyjścia
nie potrafię nad tym zapanować, boli jak na początku
błędne koło
kolejne dwa tygodnie, wakacje trwają w najlepsze
sama nie wiem, coś mi tu nie gra, na razie nie mogę odpocząć
obowiązki, ale niedługo i to się skończy
marzy mi się wolność, liwiec i beztroska
już niedługo :>
trzeba to poczuć
M, dawaj, wiem że potrafisz
jak na razie urozmaicam sobie te dni jak potrafię
znajomi, książki i moi podopieczni
zakupy i przeceny *.*
wczoraj to był tylko początek, yay