piątek, 30 listopada 2012

friday

Dopiero wstałam, jak to cudownie się wyspać się od czasu do czasu! Dziś tylko dwie lekcje, to co że poszłam spóźniona na siódmą dwadzieścia pięć, a lekcje były od ósmej, to nie jest ważne, bo to dziś, już dziś PIĄTEK. Dzięki Ci Boże!
Zaraz ruszamy,, i nocka z Misiaczkami <3
Tego brakowało, nic zdradzać nie będę w miejscu publicznym,
miły gwiazdkowy prezent, dobrze że ta osoba nie wie na co to przeznaczę.
Więc idę, ogarnąć się i na spotkaniee. Do jutra!

                                                Film ociekający seksem

czwartek, 29 listopada 2012

Orzeźwienie

Czasami mamy tak, że budzimy się w środku tej rzeczywistości i zaczynamy dostrzegać rzeczy, których wcześniej nie było. Przynajmniej ja tak mam. To miłe uczucie w tym wypadku. Zobaczyć, że komuś na Tobie zależy, hmm.
Potańczone, z najlepszymi śpiewaczkami i znawczyniami tekstów ku mojej zgrozie, wszystkich piosenek.
Dużo znajomych, fajnie było Was zobaczyć mordy. Nadal moje dłonie dziwnie pachną po tym czymś R.
Niektórzy nie rozumieją gdzie ich miejsce, wkurzają mnie swoim towarzystwem.
Nóg nie czuję, wiedziałam że powrót do koturn to zły pomysł, ale pogoda zmusiła. Muszę zrobić rentgen kolana, muszę muszę, oby nie zapomnieć tego zrobić.
Łączona klasa jutro, z  X, ciekawa jestem, ciekawa.
Dziś inwokacja, heheszki, wiedziałam że zawalę, ale nie wiedziałam że aż tak. Di, zobaczysz, nie nauczę swoich dzieci tego, nie dość że rude to głupie po mamie blondynce :< Mówi się trudno. Litwa nie jest moją ojczyzną, to kłamstwo, to nie ma sensu. Już wiem jak spędzę weekend. Ale wcześniej, będzie piątek!
Liczę, że wszystko wyjdzie. Zdecyduj się, bo ja nie wyrabiam. Chcę tylko wyluzować, tylko o to proszę, wszystko w dobrym gronie.

środa, 28 listopada 2012

bądź patriotką

Tak dopiero skojarzyłam, już środa. Środek tygodnia?  Tylko jutro, i piątek, wraz z weekendem!  Cudownie. Zwłaszcza gdy uświadamiam sobie że inwokację mam na jutro, a umiem tylko początek, Litwo, Ojczyzno moja. Przykro. Czuję że znowu zarwę noc, że się spóźnię, jak zawsze. 
Wczoraj nawet czasu nie miałam napisać notki, choć chciałam, chciałam udokumentować tą moją marną egzystencję. Ale nie wyszło. Posiedziane w deszczu, przez prawie trzy godziny, czuję że wilk mnie złapał!
Ale nie na darmo, dobry przyjaciel, miło z kimś pogadać. Mam nadzieję że wszystko się wyjaśni. 
Bo w tym tkwi problem, którego ludzie nie ogarniają. Trzeba rozmawiać. Trzeba wyjaśniać, bo powstają niestworzone historie, opinie, fałszywe i bez sensu...
Czasami, nie ogarniam ludzi. Mówią jedno, myślą drugie, a trzecie robią. Jaki jest tego sens? Czy nie powinniśmy robić tego, czego chcemy? Co myślimy? Teraz już nie wiem nic.

Jesteśmy młodzi. Róbmy co chcemy, w granicach przyzwoitości.
Tak?
Więc IMPREZA, już


wieczorny grill, kiedyś w innym życiu

tak, jak zawsze 



poniedziałek, 26 listopada 2012

W latynoskich rytmach

Kolejny dzień, jakże ciekawy. Dziś zaczęłam patrzeć na to z innej perspektywy. Po co przeżywać, że praca domowa, że wiersz do nauczenia? Płakać ze złości nad jedynką z matematyki? To nie ma sensu. I tak nie będę tego pamiętała za parę lat. Wszystko będzie "tym okresem gimnazjum". Więc chillout.
Oby do przodu, nie zatrzymujmy się, nie myślmy o jutrze. Cieszmy się życiem (?)
Nie wiem jaki był sens dzisiejszego pójścia do szkoły, posiedziane 10 minut na niemieckim i alarm.
 Swoją drogą, intrygująco, jestem ciekawa jaki koszt poniesie. 
Ale zimno było, brakowało mi czegoś. 
Niech tak będzie.

                                                     Sunshine



niedziela, 25 listopada 2012

Beginning

Dołączam do tego skromnego grona  i ja. Czemu nie? Długo się zbierałam, ale trzeba w życiu podobno próbować nowych rzeczy. Znaczy, tak mówią. Początki są trudne, właśnie to odczułam. Zaczynać coś nowego, przyzwyczajać się. Ale chyba życie na tym polega.
Nie będzie formułki, hej to ja xyz, lubię to i to. Nie, nie. To mój pamiętnik, sposób na przelanie swoich codziennych dygresji, chcę pozostawić po sobie jakiś ślad, aby za parę lat mieć do czego wrócić.
Próbowałam już kilkakrotnie, ale ciągle zapominałam żeby coś napisać na tych kartkach schowanych pod łóżkiem, i tak wychodziło. Może tym razem będzie inaczej. Może.


Pokój, tak na początek





               piosenka dnia, uwielbiam teledysk