sobota, 29 grudnia 2012

pear

nie dodałam wczoraj, za bardzo zalatana
K. nocowała, wcześniej spotkanie ze znajomymi
nie będę się zagłębiać w szczegóły, dla swojego dobra
napiszę tylko - było wesoło

głowa rozcięta, po raz pierwszy w życiu, nie wierzę
łazienka jest niebezpieczna :<

lubię jak lunatykujesz
czasami też nie wiem co robię
ale lunatykowanie pozostawiam Tobie, Wieńcu
14:14, nie myśl o mnie
lecę znowu się ogarnąć, spotkać
bo masz potrzebę, M
to się liczy


czwartek, 27 grudnia 2012

poświąteczny chill

święta minęły
drugi dzień, jak najbardziej pozytywny
rodzino, jesteś genialna
pośmiane, dawno tego nie było
można te święta zaliczyć do udanych

dziś nicnierobienie
obejrzany jedynie film

już niedługo wesele, muszę zacząć ogarniać sukienkę
partnerze?
heh, nie mam pojęcia jak to wyjdzie

zawieść się na osobie którą uważałaś za bliską?
done
doprawdy, nie wiem kim dla siebie jesteśmy




sheeranowo

wtorek, 25 grudnia 2012

the first day

święta pełną parą, z talerzem pełnym smakowitości
kościół, leżakowanie forever
ciocia przyjechała, Edzia, uwielbiam Twoje wizyty
Edż wybyła na parapetówkę i mnie zostawiła, 
pomimo że chciałam iść z nią :<

Planuję być spontanicznym człowiekiem, hehe
będzie co ma być



mamy twarze, lubię to zdjęcie

sympatycznie jest, milutko

poniedziałek, 24 grudnia 2012

christmas

Są, tak oczekiwane  święta, zdjęcia może następnym razem
Nie czekałam, same nadeszły. Spędzone jak zawsze, nie będę się rozdrabniać. 
Lubię tak posiedzieć we trzy, porozmawiać, pośmiać się beztrosko
prezenty udane, były zadowolone, cieszę się
pasterka?
może, jak mama nie uśnie





I która tam Mordeczka to czyta, i nie składam jej życzeń
WESOŁYCH 

niedziela, 23 grudnia 2012

świąteczna magia

jak w tytule, której nie czuję jeszcze, 
smutek czuję, to jest to

cały dzień w Warszawie, lubię, i ten słodki koleś w Stradivariusie, milutko
prezenty kupione, mam nadzieję że się spodobają i dobrze dobrałam

Martwię się tym co będzie
znowu coś jest nie tak
wiem co,
ale nic na to nie poradzę

choinka nadal nie ubrana, jutro po raz pierwszy będzie ubrana zgodnie z tradycją
Boże, zabierz tych ludzi




sobota, 22 grudnia 2012

Jak być szczęśliwym?

Jest źle, osoba z zewnątrz na pewno by tak stwierdziła, 
dla mnie... jak zawsze?
z rana było gorzej, z rana było trzeba wstać przez to
denerwuje mnie to, są sytuacje bez wyjścia
nie mam żadnego pomysłu

sylwester nici, spędzę z pieskiem i szampanem,
widać tak miało być, obejdzie się bez płaczu

posprzątane, trzeba zacząć ogarniać gotowanie
ciasta, sałatki, ryby uwielbiam!

ale święta wzięte razem?
nie chcę. to nie to co kiedyś

nie wiem czemu daję radę
jedyne co mnie trzyma na duchu to zakupy
jutro, prezenty trzeba kupić, uwielbiam takie akcje na spontanie, 
zawsze wszystko zostawiam na ostatnią chwilę



piątek, 21 grudnia 2012

koniec świata

I miał nastąpić o 12:12, 21:21 18 którejś tam. Ale nie ma, smuteczek
zapominam, nie ogarniam
udana przeprowadzka, posprzątane
na razie koniec szkoły, "wrócę pełna zapału do szkoły po nowym roku" ta, uhm już, widziałeś
dziś spóźniona (podobno jak zawsze), szybkie dzielenie się opłatkiem, nie poczułam tego, ale okej
jasełka na żywca, żadnych prób, nie pomyliłam tekstu, jestem z siebie dumna
z wigilii aż tak nie skorzystałam, nie zdążyłam ale i dobrze, mniej w dupe wejdzie
Ola wpadła po szkole, pośpiewane, powodzenia jutro dziewczyno
przesyłka doszła dzięki bogu

Po południu parę mord wpadło, film
który nie wiem o czym był,
brakowało spokoju, może następnym razem będzie lepiej?
sympatycznie, ale czegoś brakowało, silnego ramienia

Trochę rozkmina, dlaczego mam 130 wyświetleń?

Oszaleję tu, nie wytrzymam, jak żyć,
jak funkcjonować?





twórczo!

my, klasowe dziewczyny


wtorek, 18 grudnia 2012

pomimo końca świata, oby do piątku

Wczoraj chyba najzwyczajniej zapomniałam dodać posta. Nic straconego, żyję i nadal funkcjonuję
Poprawianie ocen w ostatniej chwili zakończone, już prawie czuję święta, tylko rozprawka z historii, esej z angielskiego i sprawdzian z geografii. 
Dam radę.
Wyniki z przyrodniczych,polskiego i angielskiego podstawy są, jest fajnie
Dziś żadnych rozkmin, wolę nie, choć głowa pełna myśli


wklejam świąteczną piosenkę, bo trzeba

niedziela, 16 grudnia 2012

sobota, w końcu to co lubię i... niedziela?

Wstałam wczoraj o pierwszej, szybkie śniadanie. Pretensje że nie odbieram telefonu, psuje się, ciągle rozładowany. Pewnie przez to ciągle zmienianie kart hmm
Poszłam na halę, mecz naprawdę fascynujący, prawie spałam
Poleżane w śniegu, nie mówię że nie
Miły wieczór, z dobrymi ludźmi, pomimo wszystko
Marcia, brakowało mi Ciebie tam

Dziś po raz pierwszy wstałam o 10,
śniadanie zjedzone,
 trzeba dziś kościół zaliczyć, ale to po południu
za tydzień święta, nie wierzę!
i za dwa sylwester. To wszystko dzieje się za szybko
dreams come true? Yes, please


ta przerażająca piosenka z tego horroru

piątek, 14 grudnia 2012

wochenende

Po egzaminach, po angielskim. Jest okej, ale mogło być lepiej. Trzeba pamiętać - to tylko próbne. 
Już weekend, może coś się odpocznie, jakąś książkę przeczyta. Posiedzę w domu.  I niemiecki - słówka z części ciała same się nie nauczą.
W semestrze się nie uczyłam to teraz muszę. Dam radę, tak się łudzę.

W środę wywiadówka. Za tydzień święta. Mam mieszane uczucia.
Zobaczymy




czwartek, 13 grudnia 2012

egzaminacyjnie2

Wszystko szybko mija, i przemija. 
Zostało tylko jutro, angielski. Najlepszy, chciałabym dobry wynik, jest mi potrzebny.
Nie wiem co robimy, nie mam żadnego pomysłu. Przecież ja nie mogę, choć bym chciała, szkoda.
Mam nadzieję że Koty coś wymyślą, proszę
choć wieczór z polsatem też brzmi obiecująco, nie mówię że nie
Irytujesz mnie, nawet nie wiesz jak bardzo. Dzięki Gelson za miły wieczór, mmm. Przez to są same korzyści.
Będzie dobrze.






środa, 12 grudnia 2012

wieczór

Już noc, ciemna noc, ale siedzę, co tam. Co z tego że jutro matematyka. Udaję że nie pamiętam.
Roraty, później u Martyny, można było się pośmiać, miło spędziłam czas, dzięki 
Trzeba coś zorganizować, Domca, Ty też się udziel, noc?
Świąteczne zamówienia, milion zapachów, kręci mi się w głowie, ale lubię to
Skypowanie z Kingą, mordo chyba jednak masz gust, wyrobisz się
zdrowiej mi szybko

świetne

czerń z bielą - egzaminacyjnie

Miałam pisać wcześniej, internet był, ale czasu brak, nie będę za to przepraszać, tak bywa. 
Cieszę się i tak, że odczuwam potrzebę napisania czegoś od paru dni, to jest dobre.
Dni jak zawsze, mijają, weekend naukowo, poniedziałek wraz z wtorkiem szybko i dziś, pierwszy dzień tych egzaminów. Czuję presję. Wos? Historia? Zawalone. Polski - przyjemność. 

Patrząc dziś w lustro rano, uświadomiłam sobie że nie mam oczu jeszcze bardziej niż zazwyczaj, zapuchnięte. Mam Ciebie dość, wiesz? Znikaj, egoiści. 
Kiedyś naprawdę myślałam że jestem nie do wytrzymania. Że jestem egoistką. Wredną, myślącą tylko o sobie. Do czasu. Przeszłość prześladuje, myślałam że to już się skończyło. 
To nie moja wina że staram się jakoś trzymać, radzić, a Ty nie umiesz. Przerażona życiem? uhm
Wyprowadzam się, to pomoże

Czas upływa, a ja tylko patrzę, na otaczających mnie idiotów ludzi
już zima, już święta, ferie i wiosna
Wybory, dorosłość?
Nie chcę



polska rzeczywistość, ten patriotyzm

sobota, 8 grudnia 2012

zen

Dzisiejszy dzień? Nie przyniósł nic. Wstałam w południe, i ta kłótnia. 
Nie lubię się kłócić, zawsze tego unikam, śmieszy mnie też nieodzywanie się "przyjaciółek" i omijanie w szkole. To trochę dziecinne. Ale zawsze ciekawych rzeczy się przy tym dowiaduję, kłócąc się z wartościową osobą, i odkrywam nadal siebie. Dostrzegam swoje wady, racje, jak i nie racje. 
Nic nie dzieje się bez przyczyny?
Może.

Podobno zimno, na dworzu dziś nie byłam, nie mam ochoty, nie chcę. A mrozy mają dopiero nadejść,
 mróz rządzi
Po raz pierwszy od dawna sobotni wieczór spędzony w domu, miło ciepło i spokojnie
nawet za lekcje się wzięłam i je skończyłam,
to uczucie, gdy zrobiłam coś co powinnam, choć nigdy wcześniej tego nie robiłam?
dziwne




Złapałam teraz rozkminę, mianowicie zen :

Wszyscy na tym świecie szukają szczęścia na zewnątrz, a nikt nie rozumie swojego własnego wnętrza. Każdy mówi: "ja", "ja chcę tego", "ja jestem jak tamto". Ale nikt nie rozumie tego "ja". Gdy się urodziłeś, to skąd przyszedłeś? Gdy umrzesz, dokąd pójdziesz?
Jeżeli będziesz uczciwie pytał: "Kim jestem?" wtedy wcześniej czy później trafisz na ścianę, gdzie całe myślenie jest odcięte. Nazywamy to "umysłem nie-wiem". Zen jest utrzymywaniem tego umysłu "nie-wiem" zawsze i wszędzie.

Aż przypomniały mi się te wakacyjne nocne rozkminy do piątej nad ranem, brakuje mi tego, hej
ten serial poruszył mnie, jak cały tam ten miesiąc
gdzie ta ja, pewna i olewająca wszystko jak w sierpniu?
Zginęła i chyba nie wróci
Nie wiem kim jestem, po co jestem, czy nasza wiara ma sens?
co dalej? czas pokaże

niektórzy nie tęsknią, mają w dupie, zazdroszczę tego braku przywiązania
już z mojej strony wystarczy, nie staram się, nie odzywam, nie naciskam, 
już nie





piątek, 7 grudnia 2012

one week later

Nie było mnie, nie pisałam, ale TO NIE MOJA WINA. Internetu nie było, dopiero w środę późnym wieczorem, i czas też nie był obecny. Dziś na spokojnie, w ten uroczysty piątkowy wieczór zostawiam po sobie ślad w postaci kolejnego posta.
Mikołajki minęły spokojnie, w towarzystwie czekolady w każdej postaci. Naprawdę za dużo tego. 
 Prezent? Nie spodziewałam się, miłe zaskoczenie! I ta dedykacja do książki, Angelika, łzy mi się zakręciły, tyle lat, kto by pomyślał? Na pewno nie ja, uwielbiam takie niespodzianki
Kolejny tydzień, weekend szybko pewnie się skończy, egzaminy, weekend again, i święta! 
Nie mogę w to uwierzyć, mam wrażenie jakby wakacje się dopiero skończyły a tu ktoś przenosi mnie do zimy. Mroźnej, zimnej, i samotnie spędzonej, heheszki
Nie wiem czy je chcę, to nie jest to co kiedyś. Prezenty..? Hmm, jedyny plus. 
I zapał do Sylwestra też straciłam, nie wiem, może spędzę go w domu z kotem? Problem, nie mam kota, może z Kevinem. Tak to jest, gdy ufasz i się poświęcasz, a zaraz ten ktoś się odwraca i zostawia Cię samą. Zawsze pozostaje czekolada, luz
Żadnych perspektyw na sobotę i niedzielę, ale to może i dobrze, zabiorę się za lekcje, wyśpię i poczytam książkę. Niektórzy wolą iść do kościoła niż spotkać się ze mną, tak K., mówię o Tobie. Ale może i dobrze, Bóg jest potrzebny. Jeśli istnieje. 

Nie chce mi się już zgrywać zdjęć, kiedy indziej, ale wstawiam piosenkę, typu rap, na który ostatnio mam fazę 




to tak w nawiasie

niedziela, 2 grudnia 2012

have fun

Popołudnie, niedziela i cały weekend za nami. Nie jestem wyspana, ale pomimo wszystkiego było cudownie! Dawno nie spędziłam tak miło czasu, dziękuję Dziewczyny.
Piątkowy wieczór również dosyć ciekawy, noc z porankiem jeszcze bardziej. Czasami lepiej się robi, gdy się otwarcie porozmawia. Cała noc przegadana, usnęłam nad ranem.

W sobotni wieczór odwiedziłam rodzinę, mojego malutkiego brata ciotecznego, oraz dwóch starszych. Obaj z dziewczynami, piąte koło u wozu, ale widać tak musi być. Na każdego podobno przychodzi czas?
Kręci mi się w głowie, boli
Później coś jeszcze wtrącę, może